Artykuły, felietony, opracowania
- 52 I tak nam minął rok
- 51 Koronacja
- 50 Przygotowania
- 49 Zaproszenie
- 48 Pszczoła zimowa
- 47 Dylematy Wiewiórczaka
- 46 Albinka
- 45 Koza babki Janiny
- 44 Zakarmianie
- 43 Tatusiek
- 42 Czy pszczoły chorują
- 41 Nocą
- 40 Czarna
- 39 Powrót do domu
- 38 Korona
- 37 Warunek
- 36 Skrzacia córka
- 35 Nowa rodzina
- 34 Zadra
- 33 Nie odchodź
- 32 Katastrofa
- 31 Staruszka
- 30 Skarby Zuu
- 29 Rójka
- 28 Miodobranie
- 27 Pochodzenie
- 26 To jest napad
- 25 Jej Wysokość Adelajda
- 24 Toperz czy Nietoperz
- 23 Adamos
- 22 Pszczele tajemnice
- 21 O igłach i ogonkach
- 20 Nowe pokolenie
- 19 Wiewiórczak
- 18 Obloty
- 17 W nowym miejscu
- 16 Przeprowadzka
- 15 Maniek
- 14 Gdzie jest Rysia
- 13 Interesy z Zuuu
- 12 Na złość
- 11 Podkurzacz
- 10 Rabusie
- 09 Pali się
- 08 Ta noc
- 07 Bohater
- 06 Wypadek
- 05 Przytulia
- 04 Zuuu
- 03 Truteń Alojzy
- 02 Uciekające wiadro
- 01 Nieproszony gość
Ochotnicza Straż Pożarna w Korwinowie
Warto rozmawiać - spotkania w sołectwach
Społeczeństwo Obywatelskie – wyzwania XXI wieku
Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej w Poczesnej
Poznaj swojego Parlamentarzystę
Dzieje szkolnictwa podstawowego w Poczesnej
Górnictwo rudziane – V wieków tradycji
Jubileusz Parafii Poczesna 1606 - 2006
52 I tak nam minął rok…
Słońce świeciło tego dnia jakoś inaczej. Niby grzało, ale nie było czuć jego ciepła. Ciemne, szaro granatowe chmury zawisły nisko nad ziemią, a wiatr niósł ze sobą chłód. Czarna siedziała i patrzyła w te chmury wspominając ostatni rok. Tak wiele się przecież wydarzyło.
- Nad czym tak medytujesz? - zaczepił ją pies.
- A tak się zastanawiam… Zobacz, takie są te chmury dziwne, jakby miały przynieść nam zimę…
- Zima sama przyjdzie. Nikt jej nieść nie musi - roześmiał się Fokus. – I bardzo dobrze że przyjdzie, bo ja lubię zimę! Jestem wilkiem i kocham taką pogodę! Nareszcie nie jest mi gorąco w futrze – dodał.
- A ja nie lubię zimy – fuknęła Czarna. - Jest mi zimno w łapki, futro mi się puszy i wszystko jest mokre. Fuj! Nie, to nie jest moja ulubiona pora roku - marudziła kocica. – W dodatku mija nam kolejny rok życia. Który to u Ciebie, przyznaj się – zapytała.
- Niech no pomyślę – Fokus zastanowił się chwilkę i policzył. – W tym roku będzie moja dwunasta zima.
- Moja dziesiąta. Oj, przyjacielu, chyba się zestarzeliśmy…
- Bzdura! Tyle się ma lat, na ile się czuje! A ja się czuję świetnie! – oznajmił wesoło pies.
- Zobacz ile się przez ten rok zmieniło – przypomniała Czarna. - Poznaliśmy Wrzoska i Nawłotkę, wyprowadziliśmy się z naszego starego domu i jesteśmy teraz tutaj. To w nowym miejscu poznaliśmy Rufusa, Wiewiórczaka i Zadrę. Poznaliśmy też całą skrzacią rodzinę.
- Oj, działo się w tym roku, działo! – potwierdził Fokus. - A ile się wydarzyło na samej pasiece. Jak bardzo się rozrosła! Pożegnaliśmy Rysię, Przytulię i wiele innych sympatycznych pszczół. Niebawem pożegnamy też Zoję. Szkoda, że pszczoły żyją tak krótko… – dodał zasmucony.
- Wiele się nauczyliśmy – kocica zmieniła temat. - Bardzo dużo wiemy już o pszczołach. Ja nauczyłam się nie wychodzić bez uprzedzenia z domu. Oj, gdyby mi wtedy Rufus nie pomógł, to pewnie by mnie tutaj dziś nie było – otrząsnęła się na samo wspomnienie tego zdarzenia. – Pamiętasz, Fokusie, jak nauczyliśmy małego jeża wychodzić z nory, mimo że się bał? I koza babki Janiny również się dużo nauczyła. Dziś jest bardzo grzeczna. Wiesz co? – zagadnęła psa - Znam jednak kogoś, kto się nie nauczył zbyt wiele… To jesteś Ty, mój drogi, bo nadal dajesz się zrobić Zuu w konia. Ta cwaniara zawsze jakoś potrafi Cię wmanewrować w swoje pomysły.
- Taa, bo ona ma ich tysiąc na minutę i każdy genialny. Zuuu jest wyjątkowa - roześmiał się pies.
- Ciekawe czy w tym roku odwiedzi nas Mikołaj? Przecież przeprowadziliśmy się i mieszkamy tutaj. Jak myślisz, czy trafi? - zapytała Czarna.
- No pewnie, że trafi! Mikołaj wie wszystko! – zapewnił pies. - Sama wyprowadzka tutaj była czymś dobrym. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe zwierzęta i możliwości. Jest fajnie! – zachwycał się. - A swoją drogą, widziałaś Wiewiórczaka?
- Wiewiórczak już powoli szykuje się do snu. Podobnie jak cała rodzina jeży. Stefan prosił, aby go nie budzić, chyba że znowu będziemy się wyprowadzać – odpowiedziała ze śmiechem Czarna.
Rozmowę przerwał im jakiś dziwny szelest w krzakach i już po chwili zobaczyli piękną rudą kitę w maliniaku.
- No, nie może być, toż to Zuu - zachichotał pies.
- Ocho, raczej idą kłopoty – podsumowała Czarna.
- A jakie tam kłopoty? Zaraz od razu kłopoty… – odezwała się Zuu i usiadła obok nich, zawijając się w swoją kitę. - Fokuuus, jest sprawa. Może byś mi pomógł?
- O nie! – stanowczo zaprzeczył pies. - Nawet nie mów, o co chodzi!
- Ale, kochanieńki, mój Ty bohaterze, wojowniku, wilczy synu… Noo, nie odrzucaj mojej prośby - przymilała się lisica. - Toż to sytuacja całkiem wyjątkowa…
- Nie, Zuu. Nawet nie proś. Nic z tego!
- Nie bądź taki. Nie wiesz nawet o co mi chodzi. Sami nie damy rady, a Ty jeden jesteś bystry niczym jastrząb.
- Niczym jastrząb, powiadasz? A to dobre! - Czarna parsknęła śmiechem.
- Nie to nie. Powiem Zadrze, że się boisz i tyle – skwitowała chytrze Zuu.
- Że co? Komu? Zadrze? Że ja się boję? A w życiu! - oburzył się Fokus. – Idziemy!
- Ale, Fokus… – zaczęła Czarna - Miałeś nigdzie nie chodzić z Zuu.
- Miałem, ale nie pozwolę, żeby Zadra myślała, że się boję!
- No i masz. Nic się, jak widać, w tej sprawie nie zmieniło. Kompletnie niczego się nie nauczyłeś – zirytowała się Czarna.
- A i owszem, nauczyłem! Teraz pytam: na co idziemy? Na indory, gęsi czy kaczki?
- Zadra ma na oku indora, a mnie interesuje pewien wyjątkowo wredny i złośliwy kaczor - oznajmiła Zuu.
- A ja jak zwykle narobię hałasu i będą mnie gonić, tak? – upewnił się pies.
- Dokładnie, mój geniuszu. To co, idziemy? – ponagliła lisica.
- Idziemy! Dawno mnie nikt nie gonił!
- Fokus, daj sobie spokój! Znowu jakieś burki wyskubią Ci ogon – ostrzegała go Czarna.
- Coś Ty? Nie dogonią mnie! - roześmiał się pies i wraz z Zuu wyszli do maliniaka, a stamtąd na pole w kierunku wsi.
- No tak, ten to się niczego nie nauczy, nawet przez kolejny rok - pomyślała patrząc za nimi Czarna.
Nagle zawiał mocniej wiatr i z ciemnych chmur, jak z roztarganej poduszki, zaczął pomalutku i cichutko padać pierwszy śnieg. Jego płatki padały na ciepły nosek Czarnej, mieniąc się niczym małe diamenty i zamieniały się w delikatne, błyszczące w ostatnich przebłyskach słońca, kropelki wody.
Autor: Ewa Zawadzka
2023-10-27
Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.
Najczęściej czytane:
Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"
Spotkanie z Qbą Bociągą
Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom
Polecane strony:
KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych
Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki
CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks
Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.