Korwinów

 

51 Koronacja


Poranek przyniósł mgły, które przykryły łąki obok rezerwatu. Otuliły czerwone jarzębiny i kaliny, przykryły dorodne głogi. Wiatr delikatnie unosił je i pozwalał im opadać. Pod osłoną tych mgieł pojawiały się co rusz malutkie i delikatne postacie okolicznych skrzatów, które opuszczały bezpieczne kryjówki Gór Sokolich, ażeby udać się na koronację swojego nowego króla. Gęsta kurtyna mgły powodowała, że czuły się wyjątkowo pewnie, toteż nikt się nie spieszył. Każdy ze skrzatów dźwigał ze sobą prezent dla nowego władcy, bo obyczaj kazał dać mu wyjątkowy dar w tak ważnym dniu. Cichutko, prawie bezszelestnie, od strony Nawłociowej Pasieki dreptał kot i pies, który dodatkowo na grzbiecie wiózł dwa skrzaty. Nie był to nikt inny jak Czarna i Fokus z Wrzoskiem i Nawłotką.

- Nie lubię wychodzić z budy, gdy jest mgła - jęczał Fokus. - Zaraz mi znowu całe futro zmoknie, a tego nie znoszę!
- Nieznośny to Ty masz zapach jak masz mokre futro - fuknęła Czarna. - Że też akurat dziś jest tak mokro…
- Będzie padać deszcz - wtrąciła Nawłotka. – Dziwne, wydawało mi się, że będzie słonecznie, a tu z rana taka niespodzianka. No cóż, dobrze że już nie daleko.
Faktycznie rezerwat był już coraz bliżej. Nawet dało się słyszeć gwar, jaki towarzyszył zebranym skrzatom.

Tymczasem w jaskini król Bławatek nie ukrywał swojego zdenerwowania. Bardzo chciał, aby tak doniosła ceremonia przebiegła bez problemów.

Sosenek natomiast, zamknięty w swojej komnacie, od rana nie pokazywał się nikomu. Chciał w spokoju przygotować się do tej przełomowej chwili. Zawsze pogodny i wesoły książę był dziś wyjątkowo mało rozmowny i na wszystkie pytania skrzatów, czy aby mu nic nie trzeba, odpowiadał tylko zza zamkniętych drzwi: „Nie, dziękuję”.

Fokus z Czarną i skrzatami dotarli bezpiecznie do jaskini. Nawłotka poprowadziła ich bocznym wejściem, aby uniknąć przepychania przez tłum skrzatów, z których każdy chciał zająć jak najlepsze miejsce, by dokładnie zobaczyć uroczystość. Punktualnie o dziewiątej rano zabrzmiał skrzaci hymn grany na trąbce, a po nim zapadła głęboka cisza. Dało się słyszeć krople deszczu uderzające w białe skały jaskini. Ale nikt, kompletnie nikt, nie zwracał na nie uwagi. Nawet deszcz nie był w stanie zepsuć skrzatom tak ważnego dnia.

Wśród ciszy rozbrzmiał głos króla Bławatka.
- Ludu skrzaci! Nadszedł dzień, w którym czas przekazać koronę skrzacią mojemu następcy! To on wprowadzi Was w następne stulecie, a ja odpocznę nareszcie. Ufam, że będziecie darzyć swojego nowego władcę takim samym szacunkiem jak mnie i za to z całego serca Wam dziękuję!
- Pięknie wygląda Twój tata - szepnął Fokus do Nawłotki. – Wystarczy popatrzeć i już wiadomo, że jest królem. No i nie sądziłem, że skrzatów jest tak dużo – dodał szczerze zdziwiony.
- Oczywiście, że nas jest dużo. Praktycznie mieszkamy w każdym domu. To magiczne miejsce i magiczna wioska. Nie powinno Cię to dziwić - oznajmiła skrzatka.
- Wnieść Koronę Królów! - rozkazał Bławatek.
Natychmiast czterech skrzatów, defiladowym krokiem, z wielkim honorem wniosło koronę. Odnowioną, wyczyszczoną i tak piękną, że swoim blaskiem rozświetliła całą jaskinię. Fokus oniemiał, gdy ją zobaczył. To już nie był kawał żelastwa wyciągnięty z kupy gnoju, tylko prawdziwy skarb.
- I co, przyjacielu - wyszeptał Wrzosek - teraz rozumiesz dlaczego była tak ważna? Prawda, że jest piękna?
- Prawda! Nie mogę uwierzyć, że to ta sama, którą znaleźliśmy – odparł zszokowany pies.
- A teraz, moi drodzy, przedstawiam Wam Waszego nowego króla - ogłosił donośnie Bławatek.
W tym momencie do jaskini wszedł Sosenek. Szedł wyprostowany, skupiony i nadzwyczaj poważny. Zupełnie jakby w jednej chwili wydoroślał. Jego wejście wzbudziło ogólną radość i zachwyt. Sosenek był bowiem ubrany w piękny, iście królewski purpurowy płaszcz. Koszulę miał utkaną z najdelikatniejszych nici pajęczych, w które wpleciono złote nitki. Mieniła się tak, jakby książę otulony był promieniami słońca.
- Ja, Sosenek – zaczął przemowę - przysięgam przed skrzacim parlamentem i przed Wami Wszystkimi być władcą mądrym i sprawiedliwym. Przysięgam pomagać Wam i dbać o Was, choćbym życie moje miał poświęcić. Będę sądził sprawiedliwie, wspierał i pomagał. Będę Wam radził mądrze i biedotę wspierał. Będę dbał o Wasze zdrowie i nakazywał mądrze uczyć nowe pokolenia.
Przysięga Sosenka wzbudziła wielką radość i wiwaty wśród skrzatów. Następnie Bławatek podniósł koronę i nałożył ją na głowę swojego syna, ku jeszcze większej radości tłumu. Nikt nie widział jak z jego niebieskich oczu płyną łzy wzruszenia i radości.
Sosenek w koronie ruszył w kierunku krzyczących z radości skrzatów i wyszedł przed jaskinię, aby spotkać się z tymi, którym nie udało się wejść. I wtedy zza chmur wyjrzało słońce i stała się rzecz niespotykana, bo na niebie rozbłysła przepiękna siedmiobarwna tęcza, jakby niebo połączyło się z ziemią.
- To będzie wyjątkowy król - szeptały skrzaty. – Wyjątkowy jak i czasy, w których przyszło nam żyć.
Sam Sosenek patrzył na tęczę jak zauroczony i pomyślał, że jest ona pozdrowieniem od jego matki, która zmarła dawno temu.
- Pewnie byłaby dumna - pomyślał młody król.

Radość zapanowała w skrzacim narodzie tym większa, że Sosenek zaprosił wszystkich na ucztę, którą od kilku dni przygotowywała skrzatka Przylaszczka.

- Gdzież mój dorodny tchórz? - zapytał podczas uczty Bławatek.
- Ależ Panie, nie teraz, nie psuj atmosfery - jęknął Zgaguś.
- Nie zamierzam niczego psuć. Upewniam się tylko, czy mój rumak jest gotowy, bo jutro jedziemy na wycieczkę! - radośnie wykrzyknął stary król.
- Panie, przemyśl to jeszcze. Tchórz strasznie śmierdzi - tłumaczył Zgaguś.
- Nie bardziej niż psie futro, które czuję - roześmiał się Bławatek.
- No wiesz, Panie, ciut zmokłem - parsknął śmiechem Fokus - ale nie każ mnie znowu kąpać tym śmierdzącym mydłem.
Wszyscy parsknęli śmiechem, a stary król skrzaci zapytał:
- A kim że jest ta piękna istota z Tobą, przyjacielu?
- Witaj, Panie. Zwą mnie Czarna i kocicą jestem – przedstawiła się dumnie Czarna.
- Dlaczego ja Cię do tej pory nie widziałem? Takich cudnych zielonych oczu nie widziałem oj, chyba ze sto lat - zachwycał się król.
- Tatku, Ty w ogóle niewiele widziałeś – podsumowała Nawłotka. - Siedzisz tu od wielu lat, zamknięty w tej jaskini, na swoim kryształowym tronie i uwierz mi, jeszcze wielu cudów nie widziałeś.
- Zgadza się - potwierdził Blawatek - dlatego dawać mi tu dorodnego tchórza!
- O nie, Panie, tylko nie tchórza - marudził znowu Zgaguś naciągając czapkę na nos.
- Powiesz mi dlaczego nie lubisz tchórzy? - zapytał rozbawiony Sosenek.
- No bo, królu, jak próbowałem go złapać, to mnie opryskał tym swoim paskudnym śmierdzącym czymś i od tygodnia jeszcze nic nie czuję, a dwa dni moczyłem się w wannie, żeby móc tu dotrzeć, do królewskiej mości - wytłumaczył Zgaguś. – Panie, oszczędź starego skrzata. Tylko nie tchórza… znajdę Ci dorodną kunę, proszę, albo nawet lisa - prosił Zgaguś.
- Lisa?! Wybij to sobie to z głowy! - odezwała się siedząca w kącie Zuu, która również przybyła na tak ważną uroczystość. Przy okazji przyjrzała się okolicznym kurnikom i w głowie już miała ułożone plany swoich wypraw na dorodne indory, tłuste gęsi, przemądrzałe kaczory i rozbiegane kury.
- Niech będzie kuna - zgodził się Bławatek - ale dorodna i dostojna.
- Koniecznie! – poparł Sosenek. - Tylko nie koścista, żeby tatko odcisków po tej wyprawie na zadku nie miał!

Uczta królewska trwała do białego rana. Świtem, otuleni gęstą mgłą, skrzaty i skrzatki wracali bezszelestnie do swoich domów, nor i jaskiń. Wśród tej mgły dało się zobaczyć psa i kota z dwóją małych skrzatów, wracających spokojnie na pasiekę.



c.d.n.


Autor: Ewa Zawadzka


2023-10-20


Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:


Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"

Spotkanie z Qbą Bociągą

Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom



Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 

 

Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.