Korwinów

 

17 W nowym miejscu


Fokus z gospodarzami dotarł do nowego domu w nocy. Czarna fatalnie zniosła jazdę samochodem. Całą drogę miałczała, że kręci jej się w głowie. W dodatku jej żołądek przypomniał sobie, co jadła na śniadanie.

- Nigdy więcej! – stwierdziła stanowczo, wychodząc z samochodu na nowe podwórko. – Nikt mnie ponownie w to „coś” nie wsadzi! Nie pytaj nawet, co miałam ochotę zrobić w aucie, bo to było bardzo nieeleganckie i nieprzyjemne – skarżyła się, siadając obok auta na ziemi.
- Masz chorobę lokomocyjną! - śmiał się Fokus. – Rozumiem, że to nie jest przyjemne.
- Nie rozumiesz. Ty się świetnie bawisz, z tego co widzę - fuknęła kocica. Rozejrzała się po nowym podwórku i zapytała – No? I co teraz? Gdzie ja mam mieszkać? Nie ma tu mojej szopy. Tu wszystko jest… takie inne… – marudziła.

Jak na komendę, gospodarze zanieśli gdzieś pakunki z samochodu i przyszli po zwierzęta.

Ludzie zaprowadzili Czarną do małego, drewnianego domku pod schodami, w którym była wygodna leżanka dla kota.
- A jednak mam swoją budę - pomyślała Czarna. - Może nie będzie tu źle…
Fokus dostał nowy kojec, do którego wstawiono jego starą budę. Nikt nie wiedział, że w środku budy słodko drzemie jeż Stefan. Fokus postanowił go nie budzić. I kiedy Czarna, zmęczona po podróży, zwinięta w kłębek drzemała w swoim nowym kocim domku, Fokus, mimo nastania nocy, wybrał się na zwiedzanie obejścia.

Dom był duży, z wielką werandą i sporą altaną w ogrodzie. Obok altany świeciły lampy podwórkowe, dodając temu miejscu niesamowitego uroku. Cały ogród tonął w drzewach i krzewach. Niektóre miały już pączki, inne zaczynały szykować się do wypuszczenia liści. Skryte pod drzewami krokusy i przebiśniegi lada moment zakwitną, dając znać, że nadchodzi wiosna.

Fokus podszedł do bramy i rozejrzał się po okolicy. Było cicho i spokojnie. W bladym świetle księżyca zobaczył w oddali białe skały.
- No, no… Całkiem mi się tu podoba - rozmyślał pies. – Latem będzie tu wspaniale. A pod tym wielkim świerkiem wykopię sobie dziurę! – zadecydował. - Będę miał pierwszorzędne legowisko z widokiem na całe podwórko.
Zobaczył jeszcze trochę, pozaglądał, poobwąchiwał, aż poczuł się zmęczony całym dniem. Podreptał do kojca i delikatnie dał nura do swojej budy, aby nie wystraszyć śpiącego jeża. Już po chwili usypiał słodko, z mocnym postanowieniem poznawania wszystkiego rano.

Ranek powitał go pięknym słońcem, które przedzierając się przez gałęzie drzew, radośnie zaglądało do budy. Fokus otworzył oczy, wstał, przeciągnął się i wyruszył na podwórko. Wyszedł i aż usiadł z wrażenia. Widok był cudny. Podwórko znajdowało się na górce, z panoramą na całą okolicę. Odbijające słońce białe skały dawały niesamowity wręcz efekt.

- No i? Co Ty na to, przyjacielu? – z zadumy wyrwał go głos Czarnej, która w mokrym futrze, przedarła się właśnie przez gęsty żywopłot.
- Gdzie Ty byłaś? – zdziwił się Fokus, patrząc na przemoczone futro i napuszony ogon kocicy.
- A byłam, byłam… Wyspałam się porządnie, więc zrobiłam sobie z samego rana wycieczkę – odparła dumnie. – Wiesz, tam jest duży staw – wskazała łapką kierunek. – Po drugiej stronie jest chyba przedszkole, bo z rana w tamtym kierunku szło dużo dzieci z rodzicami. A tam dalej, na dole, jest wielki las - opowiadała. - Chciałabym zobaczyć, co jest tam - wskazała w kierunku skał. - U nas czegoś takiego nie było. Może tam się kiedyś wybiorę – dodała z rozmarzeniem.
- Ja chciałem zapytać, czy już jesteśmy na miejscu? – przerwał im rozmowę Stefan, ziewając i powoli wychodząc z budy. – Hmm, widzę, że chyba tak – stwierdził rozejrzawszy się leniwie po obejściu. - Czy ktoś wie, czy jest tu jakaś kupka liści, abym mógł się w niej zaszyć? I żebyście za chwilę znowu mnie nie budzili – dodał.
- Widziałam coś w tamtej części ogrodu. Chodź, zaprowadzę Cię - zaproponowała Czarna i podreptała ze Stefanem w odpowiednie miejsce.

Fokus ruszył w stronę świerka, pod którym chciał wykopać sobie dziurę. Nie zdążył jeszcze wbić pazurów w ziemię, gdy usłyszał krzyk Stefana. Zerwał się i popędził w kierunku, gdzie wcześniej poszli Czarna i Stefan. Gdy dobiegł na miejsce, zobaczył siedzącą na trawie Czarną, która bardzo starała się nie wybuchnąć śmiechem oraz dwa jeże.

- A to Ci dopiero! - denerwował się jeden jeż. - Ta kopa liści już jest zajęta! Gdzie to się Pan pcha?! Skąd tu się w ogóle wziąłeś? Mieszkam tu od kilku lat i nigdy nie widziałam tu żadnego jeża!
- Jeża?! Co Ty nie powiesz… A niby kim Ty jesteś? - pytał zszokowany Stefan - Na żabę mi nie wyglądasz – zirytował się.
- Wypraszam sobie! Jestem Gienia. Konkretnie jeżowa Gienia – odpowiedział pierwszy jeż, rumieniąc się po nos.
- A ja jestem Stefan – przedstawił się grzecznie drugi jeż. - I właśnie od wczoraj tu mieszkam. Czy będzie Ci przeszkadzało, jak zamieszkam w tym ogrodzie? – zapytał.
- Nie, raczej nie… – odparła niepewnie Gienia. – W sumie to nawet fajnie. Będę mieć towarzystwo. Strasznie samotna tu byłam…
- Nie może być! - zaprotestował Stefan. - Taka piękna jeżowa i samotna? Jak się to stało? Opowiesz mi? – zapytał lekko strosząc kolce.
- Coś podobnego - zaśmiał się Fokus. – Myślę, Czarna, że Stefan da sobie radę, a my powinniśmy rozejrzeć się po ogrodzie – dodał, szturchając znacząco kocicę.
- Też tak myślę – ta ochoczo potwierdziła. - Poradzicie sobie? - oddalając się zapytała Stefana i Gienię.
- Ależ oczywiście! – odpowiedziały chórem jeże.

Fokus i Czarna zostawili jeże przy kopie liści i podreptali w drugi koniec ogrodu.

- Chyba ktoś się zakochał… – stwierdziła z rozczuleniem Czarna.
- Tak mi się właśnie wydaje. W dodatku z efektem natychmiastowym – zachichotał Fokus.
- Znaczy się mamy Stefana z głowy - parsknęła śmiechem Czarna.
- Bez dwóch zdań! Gdy przyjedzie Nawłotka, to musimy jej to wszystko opowiedzieć. Mam nadzieję, że już niedługo się zobaczymy - dodał smutno pies. - Nie widzimy się od dwóch dni i tak mi jakoś dziwnie, stęskniłem się za nimi.
- Niedługo przyjadą, zobaczysz. Robi się już coraz cieplej. Obudzą się pszczoły, to je tutaj dowiozą. Słyszałam jak mówili o tym gospodarze. Musimy jeszcze tylko trochę poczekać. Będzie dobrze, zobaczysz – kocica pocieszała przyjaciela. - To co? Jutro idziemy na spacer?
- Bardzo chętnie, trzeba się zapoznać z okolicą – zgodził się Fokus. - Ale teraz idziemy na śniadanie! A, właśnie… Nie wiesz gdzie jest moja miska? Gdzieś mi się zawieruszyła przy tej przeprowadzce.

c.d.n.



Autor: Ewa Zawadzka


2023-02-24

Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:


Spotkanie z Qbą Bociągą

Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom

Nawłociowa Pasieka dzieciom - I tak nam minął rok



Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 

 

Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.