Artykuły, felietony, opracowania
- 52 I tak nam minął rok
- 51 Koronacja
- 50 Przygotowania
- 49 Zaproszenie
- 48 Pszczoła zimowa
- 47 Dylematy Wiewiórczaka
- 46 Albinka
- 45 Koza babki Janiny
- 44 Zakarmianie
- 43 Tatusiek
- 42 Czy pszczoły chorują
- 41 Nocą
- 40 Czarna
- 39 Powrót do domu
- 38 Korona
- 37 Warunek
- 36 Skrzacia córka
- 35 Nowa rodzina
- 34 Zadra
- 33 Nie odchodź
- 32 Katastrofa
- 31 Staruszka
- 30 Skarby Zuu
- 29 Rójka
- 28 Miodobranie
- 27 Pochodzenie
- 26 To jest napad
- 25 Jej Wysokość Adelajda
- 24 Toperz czy Nietoperz
- 23 Adamos
- 22 Pszczele tajemnice
- 21 O igłach i ogonkach
- 20 Nowe pokolenie
- 19 Wiewiórczak
- 18 Obloty
- 17 W nowym miejscu
- 16 Przeprowadzka
- 15 Maniek
- 14 Gdzie jest Rysia
- 13 Interesy z Zuuu
- 12 Na złość
- 11 Podkurzacz
- 10 Rabusie
- 09 Pali się
- 08 Ta noc
- 07 Bohater
- 06 Wypadek
- 05 Przytulia
- 04 Zuuu
- 03 Truteń Alojzy
- 02 Uciekające wiadro
- 01 Nieproszony gość
Ochotnicza Straż Pożarna w Korwinowie
Warto rozmawiać - spotkania w sołectwach
Społeczeństwo Obywatelskie – wyzwania XXI wieku
Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej w Poczesnej
Poznaj swojego Parlamentarzystę
Dzieje szkolnictwa podstawowego w Poczesnej
Górnictwo rudziane – V wieków tradycji
Jubileusz Parafii Poczesna 1606 - 2006
43 Tatusiek
Nastało babie lato. Miliony małych pajączków rozpoczęły swoje loty na cieniutkich pajęczynkach, zdając się na łaskawość wiatru. Wiatr je niósł w świat, a one plotły potem swoje delikatne pajęczynki, które okrywały okoliczne wrzosowiska. Rankiem krople rosy lśniły na nich jak naszyjniki pełne drogocennych kamieni. Słońce grzało co prawda jeszcze intensywnie, ale w powietrzu czuć było wilgoć i zapach gnijących liści. Czarna całkiem przeniosła się na werandę. Stała tam piękna, wyplatana z gałązek wikliny, sofa z bardzo miękką białą poduszką. I właśnie ta poduszka to było to, co kocica pokochała bezgraniczną miłością. Zatapiała się w niej niczym w chmurze i można by strzelać za jej uszami, Czarnej to absolutnie nie przeszkadzało w spaniu.
Ten dzień zapowiadał się leniwie i spokojnie. Czarna drzemała, a znudzony Fokus wygrzewał się na słońcu, kiedy z daleka do ich uszu dotarły dziwne dźwięki. Dźwięki te stopniowo przybierały na sile. Po chwili słychać je było całkiem dobrze, a wkrótce stanowiły już donośny jazgot. Pies usiadł zaintrygowany i patrzył w stronę, z której hałas pochodził. Czarna usiadła i z zaciekawieniem wpatrywała się w dal.
- Co się tam dzieje? Skąd te wrzaski? - zapytała kocica.
- Skąd to ja się domyślam, ale co tam się mogło stać, to pojęcia nie mam - przyznał pies.
- Ale że co to ma być? – nie odpuszczała Czarna.
- Nie słyszysz? Toż to Zuu! Wściekłą Zuu poznałbym na końcu świata – stwierdził dobitnie pies. - Ciekawe co tam się dzieje… Może pójdziemy zobaczyć, co się u…
Nie zdążył dokończyć zdania, gdyż z krzaków pod pasieką wyskoczył jak poparzony lis Maniek i pędem rzucił się w kierunku Fokusa.
- Stary! Ratuj!! Bo ona za chwilę mnie opruje ze skóry! I jeszcze grozi, że za ogon powiesi mnie na tym starym dębie, pod którym ma norę! – wrzeszczał.
Psa ten widok dosłownie zamurował. Stał jak skamieniały i nie wierzył własnym oczom. Maniek, który pewnego dnia wyszedł na polowanie po jedzenie dla swoich malutkich dzieci, stał teraz, po pół roku czasu, przed Fokusem cały i zdrowy… i totalnie przerażony sytuacją. Maniek, widząc minę psa i słysząc coraz bliżej krzyki Zuu, rozejrzał się dookoła i wbił w psią budę z prędkością kuli armatniej. Czarna zwróciła tylko uwagę na wygryzione ucho Mańka, podrapany pazurami pysk i kompletnie wyskubany ogon. Maniek tymczasem schował się w budzie Fokusa i pod żadnym pozorem nie zamierzał z niej wychodzić.
- Hej! Co to ma być? - zawarczał ostrzegawczo pies. - Wyłaź stamtąd i to już! - krzyknął i popędził w stronę swojej budy.
- Jak to: co? Okupacja - odparł lis. - Nie mam zamiaru stąd wychodzić, dopóki ona mi nie obieca, że nie zrobi mi krzywdy – dodał, wskazując na nadbiegającą Zuu.
- To ci dopiero historia! - Czarna aż z wrażenia usiadła na swoim ogonie. – Mam przeczucie, że będzie się tu zaraz dużo działo…
Nie trzeba było długo czekać, gdy na pasiekę wpadła zasapana i wyjątkowo wzburzona lisica.
- Gdzie się schował ten tchórz śmierdzący?! Gdzie ten tatusiek roku?! Zaraz mu wytłumaczę i pokażę co porządny ojciec powinien robić! – awanturowała się wściekła lisica. - Teraz mu się przypomniało, jak mi pies dzieci już wychował, że on w ogóle je ma!! Jeszcze zdziwiony wielce, że dzieciaki nie chcą go widzieć i schowały się w najciemniejszy kąt nory?!!
- Do budy mi wlazł - poskarżył się Fokus. – I jeszcze mówi, że nie wyjdzie, że to okupacja.
- A pewnie, że nie wyjdę! - potwierdził z budy Maniek. - Ucha mi mało nie odgryzła, pazurami podrapała, ogon wyskubała i jeszcze chce mnie za niego powiesić na dębie!
- I bardzo dobrze Ci zrobiła! – warczał Fokus. - Pojęcia nie masz jak długo Cię szukała! Jak się martwiła, że coś Ci się stało! Jak trudno jej było wychować tą dwójkę małych lisków! Wyłaź, bo jak Cię dorwę, to osobiście pomogę Jej wieszać Cię za ogon na dębie!! – krzyczał oburzony pies.
- No, na pewno, już akurat wyjdę! – buntował się Maniek. – Zapomnij!
Czarna jeszcze chwilę poobserwowała sytuację i ruszyła po wsparcie do Nawłotki.
Kiedy obie wracały na pasiekę, awantura pod psią budą trwała w najlepsze.
Zuu próbowała wejść do budy, ale Maniek bronił się zaciekle. Fokus kręcił się koło budy, kombinując jak się tam dostać, żeby wyrzucić z niej niechcianego lokatora.
- Cisza! – wrzasnęła Nawłotka. – Niech się wszyscy na chwilę uspokoją i przestaną krzyczeć! Czy ktoś mi powie, o co tutaj chodzi?
- Jak to o co? Wrócił „tatusiek roku” – oznajmiła Zuu. - Przypomniał sobie, że ma rodzinę i jeszcze mi mówi, że mam sobie innej nory szukać, bo ta należy do niego. Zuuu takich rzeczy się nie mówi! – fuknęła lisica. - Zuuu się z nory nie wywala! To Zuuu może kogoś wywalić, a konkretnie jego! – wskazała na nos Mańka, który odrobinę wystawał z psiej budy. - Myślał, że przyjmę go do nory i jeszcze tłustą kaczką poczęstuję! No to się chłopak zdziwił jak wpadł w moje pazury… A teraz bohater schował się do budy Fokusa i boi się z niej swojego długiego nosa wystawić.
- Maniek, wychodź! Porozmawiamy - powiedziała Nawłotka.
- Mowy nie ma! Żeby mnie Zuu dopadła? O, nie! - wysyczał z nory wystraszony i zasapany Maniek.
- Wyłaź, gadzie, z mojej budy! - warczał Fokus. - Nie ręczę za siebie jak Cię dorwę w swoje zęby!! – pieklił się pies.
- Ja też mam zęby i to całkiem ostre! To Ty uważaj! - odgrażał się Maniek.
- Dobra, dość tego cyrku!! - fuknęła Czarna. – Zuu, Ty siadasz tu na spokojnie. Fokus włazisz na werandę, a Maniek wychodzi z budy i zaraz coś wspólnie ustalimy - Czarna wypowiedziała to takim tonem, że Fokus bez słowa sprzeciwu poszedł w stronę werandy, a Zuu siadła na ogonie i przestała krzyczeć. – Maniek, wychodź i to już! - rozkazała kocica - bo jeśli nie, to pójdę po Stefana. Wiesz, on ma bardzo fajne igły i zobaczysz ile czasu zajmie Ci ich wyciąganie z łap, pyska i tyłka - stwierdziła dobitnie Czarna. Argument był chyba skuteczny, bo Nawłotka parsknęła śmiechem, a Maniek powoli wyłonił się z budy.
- Jak Ty wyglądasz? - zapytała zdziwiona jego wyglądem Nawłotka.
- Noo, tak mnie Zuu przywitała - skwitował lis.
- Ciesz się, że nie ja się z Tobą witałem, bo byś tu tak głupio nie dyskutował - zawarczał Fokus.
- Powiedz mi – skrzatka przerwała kłótnię, zwracając się do Mańka - czego Ty się spodziewałeś? Pewnego dnia po prostu nie wróciłeś. Wiesz jak jej było samej trudno?! A teraz nagle wracasz i jeszcze twierdzisz, że to Twoja nora. Tak się nie robi - pouczyła Nawłotka.
- Nie pokazuj mi się na oczy!! Zabieraj się stąd i idź tam, skąd przyszedłeś, bo nie ręczę za siebie - warczała ciągle wzburzona Zuu.
- Maniek, nie było Cię tu tyle czasu, więc wracaj tam, gdzie mieszkałeś do tej pory. Nie niszcz spokoju rodzinie, która i tak bardzo wiele przez Ciebie wycierpiała. Rozumiesz? – poparła ją Nawłotka.
Maniek popatrzył na Zuuu, pomyślał chwilę i zapytał:
- To… nie ma szansy na to, abyśmy znowu zamieszkali razem?
- Nie ma takiej możliwości – stwierdziła dobitnie Zuu.
- Skoro tego chcesz, to odejdę… ale co z małymi?
- Małe już małymi nie są. Poradzą sobie bez takiego „tatuśka”.
Maniek smętnie rozejrzał się po okolicy i powoli ruszył przed siebie. Kiedy zniknął w okolicznych krzakach, Czarna popatrzyła na Zuu i tak do końca nie wiedziała, czy w jej oczach widziała łzy smutku, czy to może wiatr mocniej w nie dmuchnął, że zaczęły tak dziwnie błyszczeć.
c.d.n.
Autor: Ewa Zawadzka
2023-08-25
Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.
Najczęściej czytane:
Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"
Spotkanie z Qbą Bociągą
Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom
Polecane strony:
KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych
Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki
CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks
Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.