Korwinów

 

11 Podkurzacz


- No też Ci się zachciało… - marudził Fokus. - Ziemia zmarznięta, strasznie źle się kopie. W łapy mi paskudnie zimno.

- Kop! Nie gadaj! Czy to moja wina, że skakać przez płot nie umiesz? - dyrygował Wrzosek.
- Umiem, ale nie lubię - zaprzeczył pies.
- Poprawka: raczej umiałeś - śmiała się siedząc na płocie Czarna. - Upasłeś się! Brzuszysko masz za duże, żeby przez płot skakać.
- Wcale nie! Jakbym chciał, to bym przeskoczył! - upierał się Fokus.
- Tak, oczywiście… A ja miałabym zajęcie, bo na pewno wybiłbyś sobie zęby i rozbiłbyś nos - Nawłotka skwitowała zapewnienia psa.
- Weź no się pospiesz! Wszyscy jak zwykle na Ciebie czekamy - ponaglała kocica.
- No zaraz, jeszcze chwilę, no moment - sapał pies.
- Słuchaj, to Ty sam chcesz się uczyć o pszczołach. Nauka każdemu przychodzi z trudem. Ale żeby z takim trudem zrobić podkop pod płotem? Tego się nie spodziewałem - chichotał Wrzosek.
- Gdyby był chudszy, to miałby mniej do kopania - podsumowała Czarna.
- No co Ty nie powiesz? I kto to mówi? Sama wyglądasz jak wielka, czarna kulka. Gdyby nie ogon, to nie wiedziałbym gdzie jest Twój początek, a gdzie koniec - warknął już po drugiej stronie płotu zdyszany Fokus.
- Teraz to już przesadziłeś! Damie się takich rzeczy nie mówi! - oburzyła się Czarna.
- Damie nie, ale Tobie mogę. Zresztą sama zaczęłaś - odparł pies.
- Możecie przestać?! Oboje macie za dużo sadła! Trzeba się wziąć za Wasze zdrowie. Powinniście być na diecie. Oboje - stwierdziła skrzatka. – Możemy w końcu iść?

Widok był niecodzienny. W stronę lasu wybrała się bowiem cała ekipa z pasieki. Czarna szła przodem, a za nią dreptał Fokus. Na jego grzbiecie siedzieli Nawłotka i Wrzosek. Fokus, zgodnie z obietnicą Wrzoska, został jego uczniem. Pies bardzo polubił Przytulię i postanowił sobie, że kiedy ją spotka wiosną, będzie już dużo wiedział o pszczołach. A że każdy pszczelarz ma swoje narzędzia, to Wrzosek pokazał mu podkurzacz.

- Po co Ci to „coś”? Jest dziwne. Niby rura, tu jakiś komin, tym czymś się naciska i to coś dmucha. Ale po co? - dopytywał Fokus.
- Jak to: po co? Każdy pszczelarz ma podkurzacz i ja chcę go mieć! - upierał się skrzat. - I nie rura. Podkurzacz to taki mały piecyk. Wkłada się do niego drewno, podpala i dmucha powietrzem. Dym wylatuje kominkiem i jest pięknie! - zachwycał się Wrzosek.
- No dobra. Ale po co?
- A po to, że jak będę na wiosnę do ula zaglądał, to dmuchnę pszczołom w wylotek i pod daszek. Będą wiedziały, że to ja. I nie będą się denerwować. Daję im znać, że nic się nie dzieje, tylko sprawdzam jak się mają - tłumaczył Wrzosek.
- Dmuchniesz? Tylko czym będziesz w nim palił? – zaciekawił się pies.
- Do lasu pójdziemy po stare próchno i hubę.
- Po co?! Co to huba i co to próchno? – nie odpuszczał Fokus.
- Huba to taki grzyb, który rośnie na drzewie. Konkretnie na brzozie. Trzeba go zerwać, ususzyć i wtedy podpalić w podkurzaczu. Dym ładnie pachnie i pszczoły go lubią. A próchno to jest takie stare drzewo, które kiedyś wiatr połamał. Spadło na ziemię i praktycznie rozsypuje się ze starości - wyjaśniał cierpliwie Wrzosek.
- I one to lubią? Przecież to śmierdzi! A i dym jest nieprzyjemny, zawsze po nim kicham! – podsumował pies i zaczął się zastanawiać - Dziwne te pszczoły, całkiem inne niż psy…

Wrzosek jednak upierał się przy swoim i zarządził wycieczkę do lasu po hubę i próchno. Nawłotka postanowiła wybrać się z nim, bo chciała zobaczyć jak się ma jej znajomy dzięcioł. Czarna z kolei uznała, że to świetny pomysł, bo nudziła się niemiłosiernie.

Dzień był pogodny, choć po ostatnich przymrozkach ziemia była skuta lodem.
Do lasu nie było daleko, ale przekopanie dziury pod płotem zajęło Fokusowi więcej czasu niż zakładał. Dlatego też ekipa nie miała za dużo czasu na podziwianie widoków.
- No dobra, gdzie ta huba? - zapytał pies, gdy tylko weszli do lasu.
- Musisz iść na stary las, czyli cały czas prosto – pokierował go skrzat.
- To będzie dość daleko. Zdążymy wrócić przed wieczorem?
- Musimy. Nie ma innego wyjścia. - odparł Wrzosek i dodał cicho - Trzeba było szybciej kopać.
- Oj, daj już spokój. Wykopałem! Jesteśmy w lesie, zaraz dotrzemy na stary las i będziemy na miejscu - warknął pies.
Dłuższą chwilę maszerowali w milczeniu, po czym odezwała się Nawłotka.
- To już naprawdę niedaleko. Jeszcze skręć przy tym świerku i mamy stary las – poinstruowała skrzatka i przysłuchiwała się uważnie odgłosom lasu. – O! Jest i mój przyjaciel. Już go słyszę! – ucieszyła się.
- Faktycznie coś tu puka i stuka, aż się kora z drzew sypie - zauważyła Czarna.
- A gdzie ta huba? – wtrącił Fokus.
- A tam! - Wrzosek wskazał na wielką brzozę.
- Żartujesz sobie?! Jeśli huba to grzyb, to powinien rosnąć na ziemi, a nie na drzewie! I to jeszcze tak wysoko! Jak Ty chcesz go stamtąd zabrać? – zainteresował się Fokus siadając pod drzewem.
- To już będzie moje zadanie - roześmiała się Nawłotka i pobiegła w stronę pukania.
Za moment nastała cisza. Chwilę później nad nimi, na gałęzi brzozy, usiadł kolorowy ptak. Miał czerwony berecik i czarno białe piórka w kropeczki.
- To mój przyjaciel, dzięcioł pstry – przedstawiła go Nawłotka. - Miał problem ze skrzydłem, ale widzę że jest już wszystko w porządku.
- W jak najlepszym - potwierdził dzięcioł. – A teraz odsuńcie się na bok. Ja Wam tą hubę zaraz zrzucę – powiedział, po czym wziął się do pracy. Już po chwili dorodna huba spadła prosto pod nogi zachwyconego Wrzoska.
- Jeszcze tylko próchno i możemy wracać – zarządził Wrzosek.
- Ja wiem gdzie go szukać. Pokażę Wam - zaoferowała Czarna.

Do domu wracali wieczorem zmęczeni, ale niezmiernie szczęśliwi, że udało się wszystko przynieść. Fokus nauczył się czegoś nowego, Nawłotka odwiedziła dzięcioła, a Czarna miała wycieczkę. Tylko Wrzosek będzie miał teraz sporo zajęcia, żeby to wszystko porządnie wysuszyć.

- Przyjacielu, spisałeś się na medal! - rozanielony skrzat pochwalił Fokusa. - Będzie pięknie dymił ten nasz podkurzacz! Dobra robota! I nogi mnie nie bolą od chodzenia… Jesteś całkiem dobrym wierzchowcem, jak porządny koń - śmiał się Wrzosek.
- Mnie wygląda raczej na osiołka – zachichotała Czarna.

c.d.n.



Autor: Ewa Zawadzka


2023-01-13

Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:



Nawłociowa Pasieka dzieciom - I tak nam minął rok

Nawłociowa Pasieka dzieciom - Koronacja

Nawłociowa Pasieka dzieciom - Przygotowania


Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 


Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.