Korwinów

 

39 Powrót do domu


Słońce chyliło się już ku zachodowi kiedy Fokus z Wrzoskiem i Nawłotką wrócili do domu. Czarną zastali na werandzie medytującą nad swoją miską. Minę miała posępną, futro najeżone, a wąsy oklapły jej z wrażenia.

- Ha! – wykrzyknął Fokus. - Nie było nas kilka dni, a tu dalej to samo! Czarna i jej dylematy nad miską… Co znowu Ci nie odpowiada? Z daleka widać, że coś nie gra - roześmiał się pies.
- Noo, dłużej się nie dało? - przywitała ich oburzona Czarna. - Ja tu siedzę, niepokoję się, co się dzieje, a Ci pojechali i zginęli. Czy Wy macie pojęcie jak ja się strasznie martwiłam?! Nie! Macie w nosie moje uczucia - lamentowała kocica.
- Ależ Czarna, wróciliśmy najszybciej jak się dało - tłumaczyła Nawłotka zeskakując z grzbietu psa. Powiem Ci, że już na zawsze, nigdzie się stąd ruszać nie będę. No, chyba że na koronację Sosenka – dodała. - Ale wtedy zabiorę tam Ciebie.
- Opowiadaj co się tutaj działo jak nas nie było - poprosił Wrzosek wchodząc na schody werandy.
- Oj, działo się, działo… - powiedziała Czarna. - Wszyscy myślą, że Fokus zaginął. Wszędzie wiszą jego plakaty i szuka go cała okolica. Ludzie narobili takiego hałasu, że pewnie niedługo gazety o tym pisać będą. Stary, jesteś bohaterem - zachichotała Czarna. - Powiedziałabym im, żeby się nie martwili, ale i tak mnie nie zrozumieją. – Wszyscy zgodnie pokiwali głowami, natomiast kocica relacjonowała dalej. – Ty, Wrzosku, masz co robić na pasiece. Ul Doroty chciał zrobić napad na ul Klementyny. Ależ tam była bitwa! Awantura, że się na całej pasiece kotłowało. I nie wiadomo by było dalej, jak by się ta napaść skończyła, gdyby nie deszcz. Skrzydła im zmokły i uciekły do siebie – roześmiała się Czarna. - Na najmłodszym ulu urodziła się mateczka. Bardzo tam na nią pszczoły czekały, to i radość jest wielka. Pilnują ją jak największy skarb i zaglądać tam ponoć nie wolno ze dwa tygodnie, żeby jej nie przeszkadzać. Tak mi mówiły strażniczki – Kocica chwilkę pomyślała i dalej opowiadała o wydarzeniach z minionych dni. - No i jeszcze miodobranie było. Ludzie przyszyli i miód lipowy zabrali. Pszczoły oburzone, ale dzielnie wzięły się za produkcję leśnego, bo niedługo czas szykować się do zimowli.
- Zabrali, miód? I to jeszcze lipowy?! Mój ulubiony… To najgorsza informacja - jęknął Wrzosek.
- Wcale nie najgorsza – poprawiła go Czarna – bo koza babki Janiny, tej z końca ulicy, uciekła jej z ogrodu i wpadła do naszego. Zeżarła cały zielnik Nawłotki i starą miotłę, tą co to ze starego domu ją zabraliśmy. Jeszcze zioła to rozumiem, ale miotłę? - zastanowiła się Czarna.
- Bo miotła z gałęzi brzozowych była, a kozy je lubią - tym razem jęknęła Nawłotka. - Mój biedny zielnik! Czym ja teraz leczyć będę? – zasmuciła się skrzatka.
- No, możesz mieć problem, bo babka Janina mówiła to samo: jak ją teraz leczyć będę? – mówiła dalej Czarna. - Koza wyglądała jak balon. Przeżarta tak, że ledwie lazła do domu, a rumiankiem i kocimiętką bekała ponoć dwa dni.
- Nie wierzę! Nie było nas tu kilka dni i serio, tyle się tu działo? – dziwił się pies.
- To nie wszystko – machnęła łapą Czarna. – Była jeszcze burza i piorun uderzył w tą starą akację, a potem spadł w dół i walnął w grządkę ze szczypiorkiem i mój przegorzan!
- Że co?! Gdzie?! - zapytali chórem.
- Przegorzan się połamał i nie mam gdzie drzemać, więc przeniosłam się chwilowo tutaj. Ale szczypiorek wygląda fantastycznie! W zasadzie to same wióry po nim zostały – dodała zachwycona.
- No to się narobiło – podsumował niewesoło Fokus. - Dobrze, że chociaż u mnie wszystko dobrze…
- A kto mówi, że dobrze? - zapytała Czarna. - Masz w budzie pchły!
- Co mam w budzie? Pchły?! Nie możliwe! – odparł zbulwersowany Fokus.
- A jakże! Kiedy się ludzie zorientowali, że Cię nie ma, to zaczęli poszukiwania od budy i była straszna afera, bo ich też pogryzły. Słyszałam jak mówili, że chyba pchły Cię pożarły – opowiadała. - Masz wypryskaną czymś budę i nowe legowisko w niej zrobione. Nie powiem, bardzo miękkie, dobrze się śpi…
- Spałaś w mojej budzie?! No wiesz?! – oburzył się pies.
- A gdzie miałam spać? Piorun walnął mi w przegorzan, a poza tym pilnuję tu za Ciebie – fuknęła.
- No, dobra. A o co chodzi z Twoją miską? - zapytał pies, bo Czarna cały czas kątem oka na nią spoglądała.
- Stwierdzili, że mam iść na dietę. Codziennie dostaję jakąś paskudną puszkę i podobno mam zapomnieć o innej. A jak mi się nie podoba, to mam się „pocałować w ogon”. Dwa dni się zastanawiam jak mam to zrobić… I czy jak mi się uda, to dostanę moją ulubioną puszkę, a nie to paskudztwo – oznajmiła strapiona Czarna.
Wszyscy parsknęli śmiechem, a Nawłotka przytuliła Czarną i pocieszała przyjaciółkę - Już będzie dobrze, zobaczysz. Jutro pójdziemy pod las ziół szukać i obejrzymy kozę babki Janiny – skrzatka chciała dodać coś jeszcze, ale nagle usłyszeli głos ludzi.
- Fokus! Gdzieś Ty się podziewał?! Cała okolica Cię szuka! Na wycieczkę się wybrałeś?! – przekrzykiwali się ludzie.
- Taa, pewnie - mruknął Fokus pod nosem - niesamowita wycieczka była…
- Chodź no tu, piesku, pokaż się! Jak Ty wyglądasz?! Idziemy Cię kąpać, bo masz pchły!
- Nie mam żadnych pcheł! Nie chcę się kąpać – jęknął Fokus, ale nikt go nie słuchał i już po chwili wylądował w wielkiej misce.

Kiedy wrócił na pasiekę był czysty, pachnący i bardzo nieszczęśliwy.

- No coś Ty taki markotny? Wyglądasz jak piesek francuski. Nawet masz poduszkę w budzie - śmiała się Czarna.
- Cicho bądź – warknął - jutro idę do stawu. Dziś już muszę odpocząć - dodał bardzo zmęczony i śpiący pies.
- A czym Ty się tak niby zmęczyłeś, co? – zainteresowała się Czarna.
- Długo by opowiadać… Może powiem Ci jutro. Ale wiesz co? Najbardziej jestem zmęczony kąpaniem dwa razy w tym tygodniu. To zdecydowanie za dużo! Zwłaszcza dla wilka - Fokus ziewnął i wszedł do budy. - Dobranoc, do jutra - usłyszała Czarna, a już po chwili Fokus drzemał przykryty swoim puchatym ogonem.
- No! Nareszcie będę miała trochę spokoju - pomyślała Czarna. – Jak to dobrze, że już wrócili do domu.

c.d.n.


Autor: Ewa Zawadzka

2023-07-28

Powyższy tekst chroniony jest prawami autorskimi. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów lub całość tekstu nie może być kopiowana ani publikowana w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Autorki. Dotyczy to także fotokopii i mikrofilmów oraz rozpowszechniania za pośrednictwem nośników elektronicznych.

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:


Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"

Wybory Sołtysa i Rady Sołeckiej Korwinowa

Spotkanie z Qbą Bociągą



Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 

 

Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.