Korwinów

 

Ekolodzy

 


Jak wiadomo powszechnie wszyscy jesteśmy "ekologami". Bo to modne i na fali, i wszędzie o tym trąbią, a media bez tego czarodziejskiego słowa - sloganu praktycznie nie mogą dziś istnieć. Tymczasem jest to straszne, wręcz okropne uproszczenie działające w praktyce, w wielu okolicznościach wbrew intencjom, tzw. ekologom.

Ekolog to jest (już w nazwie) naukowiec zajmujący się procesami przepływu energii i materii w otaczającym nas świecie. Na przykład obiegiem pierwiastków typu tlen, węgiel, azot, żelazo, by wymienić te bardziej znaczące, choć nie ma chyba w naszej rzeczywistości zwanej powszechnie środowiskiem, pierwiastka bez znaczenia, a co najwyżej i najprawdopodobniej jeszcze tego nie wiemy jako społeczność. Na pewno  jednak wiedzę tą posiadają prawdziwi ekolodzy - bo to ich profesja i tym się różnią od tzw. "ekologów".

Od ponad dziesięciu lat mam zaszczyt prezesować stowarzyszeniu o profilu proekologicznym "Ekorozwoju Ziemi Pocześniańskiej". Charakter tej naszej idei ochrony środowiska jest zapisany na wstępie statutu i jest (przynajmniej powinien być) podstawą podejmowanych przez stowarzyszenie działań. Jednak idea ideą, a fakt pełnienia przez naszych członków funkcji związanych z pełnieniem władzy doprowadza do sytuacji wręcz komicznych, a nawet groteskowych. Mam tu na myśli szczególny przypadek w Zawodziu, gdzie właściciele posesji wystąpili o ochronę pięknego, wiekowego jesiona, wyręczając władze samorządowe w działaniach i obowiązkach im podległych, a polegających w tym przypadku na ochronie takich cennych i nielicznych przyrodniczych obiektów. W odpowiedzi (a raczej braku odpowiedzi) Wójt i Rada Gminy - jej komisja zastanawiają się nad... zgadnijcie!... nad tym gdzie jest granica między sąsiadującymi działkami. Znaczy to, że los tego pomnikowego drzewa jest im całkowicie obojętny, innych rosnących jeszcze tu i ówdzie na terenie Gminy także, co wynika z braku reakcji na mój wniosek złożony na posiedzeniu komisji zajmującej się (podobno) kwestiami ochrony środowiska. Sytuacja jest groteskowa z tego powodu, że to przeważnie samorządy inspirują do obejmowania ochroną szczególnie cennych przyrodniczo obiektów, a ludzie bronią się "rękami i nogami" traktujac to jako zabór mienia i mieszanie się w prywatną własność.

Cóż, ale jak się przyjrzeć ostatnim działaniom Wójta i RG i ich filozofii zaprowadzania "cywilizacji" w naszej małej ojczyźnie to włosy na głowie stają! Gdzie tu jest ekorozwój zapisany w statucie stowarzyszenia, a będący kompromisem pomiędzy rozwojem gospodarczym i ochroną przyrody (naszej wspólnej przyrody), już nie wspominając tej ekologii, do której wszyscy się przyznają i są za, ale tylko w kampanii wyborczej, kiedy się obiecuje, obiecuje i obiecuje i... i wychodzi lipa, a nawet cała aleja lip, dębów, jaworów,... tyle że wyrżnięta pod tzw. cywilizację, na przykład parking w Korwinowie, o który nikt z Korwinowa nie prosił. Prosiliśmy, owszem, ale koło stacji PKP, by umożliwić mieszkańcom gminy korzystanie z transportu kolejowego. Dzwony gdzieś biły... miałeś chamie złoty róg... copke wicher niesie, wiatr huka po lesie, ostał ci sie jeno... asfalt i beton... i diety.

 


Autor: Marek Morzyk

 

 

2011-12-28

 

Kontakt:

redakcja(at)korwinow.com

tel. 516 464 400

Najczęściej czytane:


Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"

Spotkanie z Qbą Bociągą

Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom



Polecane strony:

 

KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych

 

Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki

 

CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks

 

 

 

Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.