OSP Korwinów w latach 1939 - 1945

Po wybuchu II wojny światowej i w czasie okupacji Niemcy zorganizowali na bazie OSP Przymusową Straż Pożarną. Straż ta miała chronić zakład od pożaru i innych nieszczęść.

W czasie wojny materiały budowlane były towarem strategicznym i zakłady je produkujące podlegały szczególnej ochronie. Wcieleni do tej straży podlegali określonym rygorom, byli i przymusowo musieli w niej służyć dotychczasowi członkowie straży ochotniczej. Brakujących członków rekrutowano z młodych pracowników cegielni lub z okolicy.

Lata 30-te XX wieku, Straż Pożarna Korwinów z dyrekcją cegielni

Naczelnikiem straży pożarnej w Korwinowie w czasie okupacji był Tomasz Gałkowski. Strażacy chętnie przystępowali do pełnienia służby w Przymusowej Straży, bowiem jej pełnienie wiązało się z pewnymi przywilejami i chroniło przed wywózką do pracy przymusowej w Niemczech.

Ponieważ w czasie okupacji obowiązywała godzina policyjna, czynni strażacy nosili na rękawach czerwone opaski z napisem "Feuerwehr" i mieli specjalne przepustki, które pozwalały na poruszanie się po godzinie policyjnej w czasie alarmu czy sygnału na zbiórki.

W tej straży służyli zaufani Polacy. Przynależność do straży była pewnego rodzaju azylem, wykorzystywano ją też do działalności konspiracyjnej. Podobnie było i w Korwinowie.

Lata 30-te XX wieku, Majówka, Druhowie z rodzinami przed budynkiem „Spółki”, w którym mieścił się sklep przyfabryczny, aktualnie znajduje się tam świetlica wiejska

Z zebranych informacji należy sądzić że naczelnik Tomasz Gałkowski należał do którejś organizacji podziemnych, prawdopodobnie do AK, która miała na naszym terenie komórkę organizacyjną. Służba w straży pożarnej dawała podstawy do działalności patriotycznej. Tomasz Gałkowski wykorzystywał tą sposobność - na zbiórkach i szkoleniach, w szeregach strażaków prowadził pracę agitacyjną.