Artykuły, felietony, opracowania
Ochotnicza Straż Pożarna w Korwinowie
Warto rozmawiać - spotkania w sołectwach
Społeczeństwo Obywatelskie – wyzwania XXI wieku
Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej w Poczesnej
Poznaj swojego Parlamentarzystę
Dzieje szkolnictwa podstawowego w Poczesnej
Górnictwo rudziane – V wieków tradycji
Jubileusz Parafii Poczesna 1606 - 2006
- Spotkanie ze Śląskim Oficerem Rowerowym
- Warsztaty terenowe Dokąd z uczniem po szkole
- Tomasz Jaskóła gościem SEZP
- Internet światłowodowy w Gminie Poczesna
- Wiatrak albo droga przez podwórka - wybór należy do mieszkańców
- Ekologia w Bargłach ciąg dalszy…
- Projekt Szlachetna Paczka
- Prelekcja na temat historii Huty Starej A
- Multimedialne Centrum Edukacji w SP w Poczesnej
- Jak mały Kowalik walczył z wielkim wiatrakiem
- O górnikach na wesoło
- Nowoczesna hala sportowa w Poczesnej
- Budowa mostu w Korwinowie
- Multimedialna Pracownia Językowa w SP w Poczesnej
- Przebudowa mostu między Korwinowem a Zawodziem
- Objechaliśmy pięć gmin na rowerach
- Remont drogi powiatowej
O tym jak mały „Kowalik” walczył z wielkim wiatrakiem
Walczymy z wiatrakami dosłownie jak Don Kichot. Sprawa ciągle powraca i cały czas jesteśmy na tym samym etapie. Na wniosek zdesperowanych mieszkańców Bargłów postanowiliśmy zostać stroną w sprawie, która wyglądała na beznadziejną od samego początku.
Środek wsi, gęsta zabudowa, dookoła lasy, planowana druga linia zabudowy, bo Bargły stają się coraz bardziej zaludnione. Na bazie starego zakładu mięsnego powstaje nowy. Dziwnym trafem uzyskuje pozwolenia na ubój zwierząt, choć nie ma podłączenia do kanalizacji, choć zaniża celowo zużycie wody, choć inwestor nie bardzo wie co z robić z pozostałościami poubojowymi. Jednak to tylko początek dziwnych i niewyjaśnionych okoliczności rozwoju firmy, która jak się okazuje nie musi przestrzegać prawa.
Inwestorom rodzi się w głowach kolejny pomysł: elektrownia wiatrowa. W centrum wsi, nie bacząc na zdanie mieszkańców, nie bacząc na ich bezpieczeństwo.
Nikogo nie obchodzi fakt, że mamy pod planowanym wiatrakiem główny zbiornik wód jurajskich. Nikogo nie obchodzi fakt, że 180 mieszkańców wyraziło protest. Nie obchodzi też fakt, że sąsiednia gmina Kamienica Polska i mieszkańcy wsi Zawisna protestują.
Stosy pism, odwołań do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska czy do Powiatowego Inspektoratu Ochrony Środowiska nic nie dają.
Inwestor traktuje mieszkańców jak pół-ludzi, jak idiotów, śmieje się nam w twarz.
- Pani tak po ludzku – słyszę dość często - ja jestem stary i tego nie rozumiem, ale dlaczego ja nie mogę spokojnie żyć?
- Dlaczego w upał nie mogę otworzyć okna, bo tak śmierdzi?
Co mam powiedzieć? Ja też nie rozumiem.
Wąska działka inwestora. Na niej zakład mięsny, ubojnia bez podłączenia do kanalizacji, bez szamb i w zasadzie alternatywy, co do wywozu ścieków.
Inwestor chce na tej działce wybudować spalarnię odpadów metodą Full Call. Metoda ta - masowo wycofywana na zachodzie Europy, bo uznano ją jako szkodliwą - w Bargłach ma być cudem techniki.
Na tej samej działce jeszcze wiatrak. Bagatela 138 m wysokości, rozstaw śmigieł ok. 70 m., moc 1,5 MW.
Zastanawiam się tak po ludzku, dlaczego nikt nie słucha sąsiadów: nie chcą tych śmigieł nad swoimi działkami, a będą je mieli.
Rozmawiam ze znajomym ekologiem. Słyszę: „kobieto ultra- i infradźwięki Was wykończą. Ucierpią dzieci, starsi, osoby chore i zwierzęta”.
Wchodzę w Internet, czytam wystąpienie prof. dr. inż. Barbary Lebiedowskiej, niezależnego eksperta Komisji Europejskiej, czytam stanowisko departamentu Zdrowia Publicznego, Ministerstwa Zdrowia. Pismo MZ-ZP-Ś-078-21233-13/EM/12 z dn. 27 lutego 2012r. zaleca lokalizowanie elektrowni w odległości nie mniejszej niż 2 km od domów mieszkalnych.
Projektowana elektrownia w Bargłach znajdować się będzie 400 m od terenów zabudowanych, 200-300 m od przeznaczonych na druga linię zabudowy określoną w studium zagospodarowania i 180 m od kompleksu leśnego.
Czy to w porządku? Czy zgodne z prawem i sumieniem?
Czytam nowy projekt ustawy z dn. 30 lipca 2012 „o zmianie ustawy prawo budowlane i ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym”. Autorami tego projektu są m.in. posłowie z naszego okręgu p. Jadwiga Wiśniewska i p. Szymon Giżyński. W projekcie ustawy czytamy, że elektrownie wiatrowe o mocy przekraczającej 500 KW nie mogą być budowane w odległości mniejszej niż 3 km od zabudowań mieszkalnych oraz terenów leśnych. Projekt zakłada również, że w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego określenie sposobów zagospodarowania i warunków zabudowy w drodze decyzji o warunkach zabudowy nie dotyczy elektrowni wiatrowych o mocy przekraczającej 100 KW.
Art.3 projektowanej nowelizacji posiada brzmienie: „Elektrownie wiatrowe o mocy przekraczającej 500 KW użytkowane lub wybudowane przed dniem wejścia w życie ustawy powinny być dostosowane do wymogów wskazanych w art.1 do dnia 31 grudnia 2017.”
Oznacza to, że projektowana obecnie elektrownia musiałaby być usunięta, gdyż jej odległość od obecnej zabudowy wynosi ok. 400 m, a od terenów przeznaczonych pod zabudowę określonych w studium zagospodarowania ok. 200-300 m, a od obszaru leśnego ok. 180 m.
Czytam wystąpienie Prezydenta RP, który jest przeciwny wiatrakom w ścisłej zabudowie.
Projekt tej ustawy trafił do specjalnie powołanej podkomisji, której posiedzenie planowane jest na następnie posiedzenie Sejmu, i konsultacji międzyresortowych.
Inwestor podaje badania przeprowadzono dla lokalizacji inwestycji w odległości 500-600 m od zabudowań, natomiast we wniosku o wydanie decyzji o warunkach zabudowy z dn. 10.10.2012r. inwestor stwierdza: „planowana turbina zlokalizowana będzie w odległości co najmniej 400 m od najbliższych zabudowań mieszkalnych”.
Znowu pomyłka w piśmie? Zaznaczyć należy, że moc wiatraka wynosi 1,5 MW a wysokość 138,5 m. Odległości więc od zabudowań są rażąco niskie i stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
Zadaję sobie takie pytanie: skoro jest tyle wątpliwości, to dlaczego tak trudno nam przekonać innych, że nie chcemy tego wiatraka. Raport, który przedstawił inwestor zawierał wiele błędów. Zmieniono odległości, zaniżono zużycie wody potrzebne do uboju, a co za tym idzie ilość ścieków.
Nikt jednak nie bierze pod uwagę faktu, że na jednej wąskiej działce jest ubojnia, planowana elektrownia wiatrowa i spalarnia odpadów. Nikt nie wziął pod uwagę, że gdy dodamy do siebie te wszystkie inwestycje to przekroczą wszelkie normy. Nikt nie rozumie, że w Bargłach mamy bombę biologiczną!
Wiecie co mnie boli? Boli mnie to, że odwołując się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska dostaliśmy informację, że wydają zgodę. Nawet tu nie byli. Nie widzieli gdzie ten wiatrak ma powstać, nie widzieli lasów, starych drzew, w dziuplach których mieszkają nietoperze. Owszem napisano gdzie żerują, że w zasadzie niecałe 500m od elektrowni, a dalej dodano, że zaleca się sprawdzać okolice wiatraka i zbierać padłe nietoperze. Zastanawia mnie fakt, iż napisano że ok. 1 km od elektrowni wiatrowej jest gniazdo bociana i trzeba monitorować czy aby nie szkodzi tym bocianom.
Jak to? Może zaszkodzić bocianom, a ludziom nie?
Wiatrak spowoduje umieranie Bargłów!
Kto chce mieć go w sąsiedztwie?
Jak można planować drugą linie zabudowy w okolicy wiatraka?
Prosimy Wójta Gminy Poczesna o wstrzymanie się z decyzją do czasu nowych uregulowań prawnych, bo jest zbyt wiele wątpliwości, zbyt wiele niewiadomych.
Nie wiemy już do kogo pisać, aby popatrzył na sprawę obiektywnie i całościowo. Czy nie zbyt wiele inwestycji w małej wsi, przy zwartej linii zabudowy, na jednej działce?
Pytań wiele odpowiedzi mało. Sprawy są zamykane i otwierane na nowo, bo Poczesna nie ma nadal planu zagospodarowania, a inwestor chce przeforsować swój wiatrak w nowym planie, nie bacząc na mieszkańców i zdążyć przed nowelizacją przepisów w tym zakresie.
„Kowalik” jest mały, ale nie odpuści i będzie dalej walczył z wielkim wiatrakiem licząc, że ktoś go wesprze, że pomoże w tej walce.
Dziś rano dostaliśmy zdjęcia, krzyczą o pomstę do samego Boga! Ścieki z ubojni wylewane na pole, widoczne jeszcze kolczyki zwierząt, doły, które się zapadają - nie trudno zgadnąć co tam zakopano. A zresztą zobaczcie sami jak to wygląda.
Sami oceńcie, czy nasze obawy są słuszne. Może to tylko moje odczucia... w końcu baba ze wsi tylko jestem.
Prezes Stowarzyszenia IMS Kowalik
Ewa Zawadzka
Podążając za niesamowitym smrodem, dotarliśmy do działek sąsiadujących z terenem inwestora. Nie wchodząc na „teren skażony” Mieszkańcy zrobili telefonem komórkowym zdjęcia, na których widać wylane odpady poprodukcyjne.
Jeśli chcecie podzielić się swoją opinią na powyższy temat, to prosimy o kontakt mailowy na adres: imskowalik@wp.pl
Autor: Ewa Zawadzka
Fotografie udostępniło Stowarzyszenie IMS Kowalik
Najczęściej czytane:
Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"
Spotkanie z Qbą Bociągą
Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom
Polecane strony:
KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych
Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki
CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks
Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.