Artykuły, felietony, opracowania
Ochotnicza Straż Pożarna w Korwinowie
Warto rozmawiać - spotkania w sołectwach
Społeczeństwo Obywatelskie – wyzwania XXI wieku
Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej w Poczesnej
Poznaj swojego Parlamentarzystę
Dzieje szkolnictwa podstawowego w Poczesnej
Górnictwo rudziane – V wieków tradycji
Jubileusz Parafii Poczesna 1606 - 2006
- Fragment homilii Jana Pawła II
- Słowo wstępne ks. proboszcza Stanisława Szafrańca
- Erygowanie Parafii
- Polska tamtego okresu i lata późniejsze
- Poczesna tamtego okresu i lata późniejsze
- Powstanie i rozwój parafii Poczesna
- Kościół w Poczesnej
- Ołtarze kościoła w Poczesnej
- Kaplice, figurki, krzyże przydrożne parafii Poczesna
- Cmentarz grzebalny
- Godnie trwali przy Bogu
- Księża z Parafii Poczesna
- Pielgrzymki na Jasną Górę
- Poczet proboszczów parafii Poczesna
- Wikarzy parafii Poczesna ostatnich 100 lat
- Zdjęcia pamiątkowe z Pierwszej Komunii Świętej
- Historia ostatnich 100 lat parafii na zdjęciach
- Czas jubileuszu
Godnie trwali przy Bogu
„Cierpienie kapłana ma zawsze Boży sens, gdyż jest on postawiony na znak.”
Ks. Prymas Stefan Wyszyński
Gdyby nam przyszło wybierać z okresu 400 lat istnienia parafii fakt historyczny związany z życiem ludzi tworzących tę historię, wybór może być tylko jeden - męczeńska śmierć księdza Boguchwała Tuory i czterech jego współpracowników.
W nocy 2 kwietnia 1950 roku z Niedzieli Palmowej na poniedziałek Wielkiego Tygodnia, na plebanii w Poczesnej zostało zamordowanych pięć osób.
Zadano im śmierć okrutną, uduszono.
W dniu tym zamęczono następujące osoby:
Ks. |
Boguchwał |
Tuora |
lat 48 |
|
Józef |
Dzieża |
lat 49 |
|
Władysław |
Lompa |
lat 32 |
|
Władysława |
Szczepańska |
lat 38 |
|
Zofia |
Zielińska |
lat 55 |
W 1950 roku w naszej parafii w tygodniu przed Niedzielą Palmową odbywały się Misje Święte, pierwsze po wojnie. Uczestnictwo parafian było duże, liczba wiernych wzrastała z każdym dniem. Był to tydzień dla kościoła lokalnego niezmiernie żywy. Dla rodzin katolickich nie było na ten okres ważniejszej sprawy.
Jednak dla ludzi wrażliwych radość z Misji Świętych była zakłócona nieznaną obawą, uczuciem czegoś niedobrego. Rankiem 2 kwietnia 1950 roku okrutna wieść sparaliżowała parafię.
Zamordowano księdza Tuorę i jego współpracowników, pięć osób.
Informacja ta docierała do ludzi w różnych okolicznościach. Budziła powszechny ból, rozpacz i trwogę. Zadawano sobie pytania:
Czy to możliwe, po Misjach Świętych? Dlaczego? Kto?
Dwa najważniejsze pytania dotyczące tego dramatycznego wydarzenia to:
Dlaczego? Kto?
Był to początek lat pięćdziesiątych, ideologia bez Boga zaczynała nabierać rozmachu. Ówczesna komunistyczna władza uruchomiła potężną machinę do walki z kościołem katolickim, do ograniczenia jego roli.
Ksiądz Tuora był powszechnie lubianym, szanowanym kapłanem, dobrze budował autorytet kościoła. Dlatego został wybrany jako jeden z pierwszych, którego należało ograniczyć w działaniach. W latach wcześniejszych prześladowano go, nachodzono, przesłuchiwano, szykanowano, odbierano pieniądze z ofiar i kolędy.
Cel był jeden, miał się bać! Najlepiej, jakby opuścił swoją parafię.
Tak się nie stało. Zorganizował Misje Święte. Dla jego prześladowców to było już za wiele. Kto mógłby przypuszczać, że w swych planach mogą posunąć się tak przerażająco daleko. Zamordować!
Ktoś powie: „To nie możliwe, to potworne’’. Jednak w tamtych czasach skazywanie ludzi na śmierć w imię fałszywych idei stawało się czymś normalnym dla dzierżących władzę i trzeba mieć tego świadomość.
Teraz po latach wiemy, że byli ci, co bezpośrednio mordowali i ci, którzy o tym decydowali, czyli przedstawiciele ówczesnej władzy. To oni dali tym pierwszym iluzoryczne poczucie bezkarności. To oni sfingowali śledztwo. Zbrodnia ta została przypisana jednemu człowiekowi o nazwisku Omasta i taka jest „oficjalna” wersja do dnia dzisiejszego.
A już w pierwszym dniu po morderstwie wiedziano, że zbrodnia ta była dobrze przygotowana. Mordercy to „swoi” wybrani, fanatyczni działacze naszej okolicy. Fakty w odniesieniu do tych ludzi są znane jako nieoficjalne. Wszyscy stanęli już przed Sędzią Najwyższym.
Bezspornie wiadomo, że ktoś tych ludzi zorganizował, opętał. Dalsze ich życie pokazało, że to także w jakiś sposób ofiary tej zbrodni. Na samą myśl oraz postanowienie zabójstwa drgnęły sumienia najsłabszych, a może najmocniejszych. W wielkim strachu, w obawie o swoje życie poinformowali księdza Tuorę o przygotowanej zbrodni. Informacja była dramatyczna. Czy wierzono w nią do końca? Tego nikt nie wie.
Jedno jest pewne, zakładano najgorsze. Ksiądz Tuora odprawił wszystkie osoby, które były gośćmi parafii z racji Misji Świętych. Jego samopoczucie w Niedzielę Palmową było bardzo złe. Prośba księdza misjonarza na zakończenie misji, aby modlić się o zdrowie księdza proboszcza, wtedy dziwna, miała swoje późniejsze wytłumaczenie.
Powiadomieni o przygotowywanej zbrodni współpracownicy księdza, mimo wszystko zostali. Ich decyzja była heroiczna. Najprawdopodobniej zakładano, że jak będą razem, to nie zrobią im krzywdy.
Mordercy przyszli nocą i zadali wszystkim okrutną śmierć.
Ksiądz Tuora mógłby wszystkiego uniknąć. Wybrał to drugie rozwiązanie, tak wielkie w decyzji. Postanowił zostać i został z nami po wieczne czasy.
Rozumieli wielkość tego czynu nasi ojcowie. Oddali ostatnią przysługę w sposób tak liczny, że Poczesna po raz drugi nie miała zgromadzonych takich tłumów.
Mimo patronatu organów prawa nad całą sprawą, sumienia tych co mordowali, odezwały się. To oni sami chcieli o tym opowiadać. Opowiadali różnym ludziom, byleby ich wysłuchano.
W wyniku zebranych informacji kształtuje się następujące stwierdzenie:
Ksiądz Tuora i jego współpracownicy oddali świadomie życie za wiarę i za kościół. Dlatego ich czyn powinniśmy otoczyć pamięcią.
Rok 1942, ks. Boguchwał Tuora i ks. Marian Frontczak w czasie uroczystości pogrzebowej zmarłego Piotra Grucy w Bargłach
W czerwcu 1999 roku w Bydgoszczy w czasie swojej kolejnej VII pielgrzymki do ojczyzny Papież Jan Paweł apelował:
„Spiszcie martyrologię XX wieku.”
W 2000 roku parafialny oddział Akcji Katolickiej odpowiadając w możliwej dla siebie formie na apel Ojca Świętego zorganizował uroczystość upamiętniającą 50-lecie śmierci pomordowanych na plebanii w Poczesnej.
Jednym z elementów tej uroczystości było odsłonięcie tablicy ufundowanej przez parafian przypominającej to wydarzenie.
Tablicę odsłonił ks. bp Antoni Długosz.
Najczęściej czytane:
Promocja książki "Opowieści z Nawłociowej Pasieki"
Spotkanie z Qbą Bociągą
Podsumowanie projektu Nawłociowa Pasieka Dzieciom
Polecane strony:
KB Systems s.c. - projektowanie zaawansowanych aplikacji internetowych
Elunia.korwinow.com - wiersze, rymowanki, fraszki
CampingSielanka.pl - biwak, kajaki, relaks
Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Państwa oczekiwania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Aby dowiedzieć się więcej na temat cookies kliknij tutaj.