Pracowite pszczółki z Nawłociowej Pasieki


„Nawłociowa Pasieka” działa w Bargłach od roku. Jest to mała, rodzinna, a przede wszystkim ekologiczna pasieka, prowadzona przez Ewę i Przemysława Zawadzkich. Jak opowiadają, zaczynali od trzech uli i bardzo niewielkiego pojęcia o pszczelarstwie, ale mieli pasję i motywację. W ciągu minionego roku, nie szczędząc wysiłków, stali się profesjonalistami w swojej dziedzinie. Dziś pasieka to już 10 uli drewnianych typu Dadant, oryginalne Massivholtz oraz jeden ul szklany w przygotowaniu. Matki pszczele Sklenary linii G10, pszczoły rasy Krainki Kaukaskie - bardzo łagodne i spokojne. Podwórko (bogate w rośliny miododajne oraz zioła i oczka wodne) dopasowali do potrzeb pszczelich rodzin przeszli odpowiednie szkolenia i - co najważniejsze - stawiają na współpracę pszczół i człowieka, dbając o naturę i ekologię. Prowadzą pasiekę w tradycyjny sposób, gdzie miód jest miodem, a propolis propolisem, nie stosując sztucznych barwników czy chemicznych dodatków. Jak podkreśla Pani Ewa, pasieka ma dać miód domownikom i wspomóc rozrost pszczelej populacji, która drastycznie maleje. Pani Ewa została niedawno wybrana w skład Zarządu Regionalnego Związku Pszczelarzy w Częstochowie jako sekretarz Zarządu. Nie chciała się chwalić, ale dla początkującego pszczelarza, jest to ogromne wyróżnienie i motywacja do dalszego działania.

„Nawłociowa Pasieka” jest zgłoszona i zarejestrowana w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii. Ma wszystkie możliwe pozwolenia i pełen rejestr każdego ula. Ponadto ma zgodę na RHD (Rolniczy Handel Detaliczny).

Pan Przemek przyznaje, że zakochali się w pszczołach, nauczyli się współpracy i komunikacji z nimi. Z tego zauroczenia powstaje w pasiece to, co najlepsze, bo wkładają troskę i serce we wszystko co robią.

W „Nawłociowej Pasiece” wszystko powstaje przy współpracy pszczół i człowieka. Asortyment jest spory, ale właściciele stawiają na jakość, a nie na ilość wyrobów. Tworzą pod zamówienie, na bazie wiedzy z dużą dawką serca i przy współpracy pszczół, które robią główną pracę, więc troszczą się o nie i dają im co najlepsze. Wszystko jest ręcznie robione i dopieszczone w każdym szczególe. Nie stosują chemii ani barwników, wszystko naturalne, nawet zapachy, bo stosują olejki eteryczne. „Nawłociowa” ma już swoich stałych klientów, dla których najważniejsza jest wysoka jakość produktów. Stąd na miód należy się wcześniej zapisać, by mieć pewność że się go dostanie. Z tegorocznych zbiorów nie został już ani jeden słoiczek. Można zapisać się na miodek przyszłoroczny.

Wśród produktów, które wychodzą spod ręki państwa Zawadzkich, znajdziemy wyroby propolisowe (krople, maści, nalewki), świece, mydła, pyłek pszczeli i oczywiście miody (rzepakowy z mniszkiem, wielokwiatowy z sadów, leśny ze spadzią i lipą, nawłociowy).

Pszczoły muszą się bardzo napracować, abyśmy otrzymali słoik miodu. Stąd owoc ich pracy ma wyjątkową oprawę: firmowe nakrętki, które są gwarancją, że słoik jaki trzymamy w ręce jest faktycznie od pszczół z „Nawłociowej Pasieki”, naklejkę z niezbędnymi informacjami oraz oryginalną pieczęć z laku.

Dochód ze sprzedaży produktów pasiecznych został przeznaczony na wyposażenie pasieki w niezbędny sprzęt. Dzięki temu właściciele zakupili między innymi: nowe specjalne kombinezony, rękawice i wirówkę do miodu. Bardzo wiele udało im się osiągnąć podczas pierwszego roku istnienia pasieki i nie poprzestają na tym. Chcą się rozwijać, o czym z pasją opowiada Pani Ewa osobom, które pasiekę odwiedzają.

Pani Ewa ma fantastyczny dar przekazywania wiedzy, potrafi wręcz zarazić swoją pasją innych, kiedy tak barwnie opowiada o pszczołach, ich zwyczajach i pracy w pasiece. Jak mówi: „pasieka ma swój zapach i dźwięk. I jedno i drugie działa na mnie relaksująco. Mogę siedzieć przy tych ulach godzinami i słuchać ich pszczelich opowieści, bo każda z nich ma coś do powiedzenia. Szelest ich skrzydeł mówi mi o ich nastroju, a czasem i problemach. Słyszę je. Uwielbiam ten cichy, miarowy szelest. Wtedy wiem, że wszystko jest dobrze, że są zadowolone i zapracowane. Ponoć jesteśmy zaklinaczami pszczół, a ja myślę, że to one nas zaklinają, rzucają swój urok i czar… i po Tobie, gdy tylko popatrzysz w wielkie oczy ich matki.”

W przyszłości pszczelarze chcą pasiekę otworzyć dla szerszego grona odbiorców. Ich marzeniem jest, by dzieci i dorośli ciekawi świata pszczół, mogli zobaczyć życie pszczół od środka, bezpiecznie zajrzeć do ula i podejrzeć ich wspaniałą pracę. Mając też na względzie lecznicze właściwości produktów pochodzących bezpośrednio od pszczół miodnych, promują stosowanie apiterapii.

Państwo Zawadzcy w wolnych chwilach prowadzą blog internetowy (www.facebook.com / Nawłociowa Pasieka) poświęcony tematyce pszczelarskiej, na którym znaleźć można ciekawostki z życia pasieki oraz aktualną ofertę produktów pszczelich.

Redakcja Gazety Internetowej www.korwinow.com została zaproszona do „Nawłociowej Pasieki”. Byliśmy, zobaczyliśmy, wysłuchaliśmy… i zostaliśmy oczarowani. To niesamowite zobaczyć świat pszczół z tak bliskiej perspektywy, przyjrzeć się ich niezwykle pożytecznej pracy, posłuchać szumu kilku tysięcy malutkich skrzydełek. Dodam, że wszystko działo się pod bacznym okiem właścicieli, do pasieki weszliśmy ubrani w specjalne kombinezony, aby bezpiecznie móc podglądać pszczele rodziny. Do tego fantastyczne podejście pszczelarzy do ich „dzieci”, ogromna wiedza i zaangażowanie, które widać. Tytuł „pracowite pszczółki” odnosi się nie tylko do tych jakże pożytecznych owadów, ale bardziej do właścicieli pasieki, którzy wszystkie prace wykonują własnoręcznie z uśmiechem na twarzy i poczuciem dobrze spełnionej misji.

Bardzo dziękujemy za zaproszenie i poświęcony nam czas. Życzymy samych sukcesów!

Zobacz galerię

Autor: Sylwia Lesińska

2022-10-27